Na przestrzeni lat kobiety Zachodu aktywnie walczyły o swoją wolność, wliczając w to swobodę w zakresie stroju. Przez długi czas byłyśmy ograniczane przez gorsety i inne akcesoria, które – jakkolwiek były uznawane za atrakcyjne – stanowiły narzędzie opresji. Odrzucenie ich oznaczało komfort i nowe możliwości, ale przede wszystkim symbolicznie zrównywało nas z mężczyznami, którzy od zawsze cieszyli się większą władzą i przywilejami [11]. Czy patrząc na muzułmanki w abajach i chustach widzimy swoje przodkinie i tym samym chcemy je ratować od ucisku, którego symbolem stał się ubiór?
Szczególne kontrowersje budzi nakrycie głowy muzułmańskich kobiet, nazywane hidżabem. Chusta stała się dla zachodniego świata symbolem nie tylko islamu, ale przede wszystkim opresji muzułmanek, z których część stanowczo odrzuca tradycyjny ubiór. Jednak brak znajomości realiów, zasad religijnych i uwarunkowań kulturowych prowadzi do tego, że kwestię hidżabu i walki muzułmanek postrzegamy w jednowymiarowy sposób, niejednokrotnie podszyty niechęcią do islamu. Przyczynia się do tego z pewnością sposób, w jaki media relacjonują chociażby protesty Iranek przeciwko prawnym regulacjom w kwestii stroju i obowiązkowi noszenia chusty, czy też jak relacjonowane były zmagania Saudyjek walczących o prawo do prowadzenia samochodu.
„Irański rząd, zmuszając kobiety do noszenia hidżabu, wybrał go niejako na swój narodowy symbol. I to co widzimy, to nie kobiety palące symbol swojej religii, tylko symbol represji, które rząd stosował wobec nich od dziesięcioleci, szczególnie poprzez sprawowanie prawnej kontroli nad kobiecymi ciałami. Tym, o co walczą irańskie kobiety, jest prawo wyboru i prawo do wolności. Tu chodzi o przemoc ze strony państwa” powiedziała pochodząca z Iranu pisarka Hoda Katebi stanowczo sprzeciwiając się relacjom przedstawiającym walkę irańskich kobiet jako walkę z islamem [12].
Zapytane o to, dlaczego noszą hidżab, muzułmańskie kobiety odpowiadają na różne sposoby. Jedne dlatego, że to część ich religii. Innym daje to poczucie przynależności. Są i takie, które robią to z przyzwyczajenia, bo podobnie ubierają się ich matki, babki, ciotki i kuzynki.
Czy to jest wybór? Czy można świadomie wybrać zakrywanie się? Takie wątpliwości ma wiele osób. Oceniamy doświadczenia kobiet wychowanych w innej rzeczywistości i kulturze w jedyny znany nam sposób – przez pryzmat własnych, europejskich doświadczeń [13]. A czy jako kobiety Zachodu rzeczywiście dokonujemy wyboru w zakresie swojego ubioru, czy też może podążamy za trendami w modzie i standardami wyznaczanymi przez nasze społeczeństwo?
Wartościujemy decyzje muzułmanek, przyjmując za neutralne to, co właściwe dla naszego kręgu kulturowego, zapominając o tym, że inny nie znaczy gorszy lub lepszy, tylko po prostu różny od tego, co nam znane.
„Chcę, żeby ludzie wiedzieli, że decydując się na taki ubiór walczę z systemową opresją wobec kobiet, gdzie kobiece ciała są seksualizowane i uprzedmiotowiane. To inna perspektywa i inna forma wzmocnienia pozycji kobiet, gdzie uważam, że gdy jestem w przestrzeni publicznej, to ja mam kontrolę nad moją seksualnością i tym, że zmuszam ludzi do tego, by patrzyli na mnie jak na osobę i oceniali mnie na podstawie mojego umysłu, a nie ciała” [14] stanowczo oznajmiła Hebah Ahmed, inżynierka i aktywistka urodzona w Stanach Zjednoczonych.