Pierwszym punktem uchodźczyń z Ukrainy na dworcu kolejowym w Przemyślu staje się mały, blaszany kontener, w którym otrzymują bezpłatnie ciepłą herbatę. Nie tylko rozgrzewa ona po długiej podróży, to także symbol wsparcia – od miasta, które otworzyło dla nich swoje bramy i od organizacji gotowych im pomóc. To wsparcie odczują w Przemyślu jeszcze nie raz – chociaż właśnie znalazły się w obcym domu.
Yuliia przyjechała do Polski z Sum. Sytuacja była tam tak niestabilna, że wybrała się w podróż razem z 4-letnim synem. Duży stres zrobił swoje – dziecko dostało gorączki w trakcie podróży. Kiedy tylko Yuliia wysiadła na dworcu w Przemyślu, wolontariusze pokierowali ją do pokoju matki z dzieckiem.
To miejsce prowadzone przez Związek Ukraińców w Polsce dzięki wsparciu Polskiej Akcji Humanitarnej. Znajdują się tam łóżka polowe, koce, produkty higieniczne, przekąski. Yuliia zatrzymała się tutaj, by trochę odpocząć i podać leki synowi. “Dziecko się boi ludzi, nie mogę do toalety pójść, żeby go zostawić, bo on jest tak przestraszony” – mówi. Na szczęście w pokoju może liczyć nie tylko na wsparcie personelu, ale i rozmowę z ukraińskojęzyczną psycholożką.
– Jak rodzina jest rozdzielona, to zawsze jest niedobrze – mówi psycholożka Halyna. W pokoju spotyka zestresowane, zmęczone długą drogą kobiety. Twierdzi, że różnie znoszą one sytuację – jedne lepiej, inne o wiele gorzej. Jednego jest pewna: każdy człowiek potrzebuje miejsca, w którym poczuje się bezpiecznie, choćby tymczasowo.
Yuliia taki dom odnajdzie w Legnicy, gdzie wcześniej uciekła jej koleżanka, także z dzieckiem. Razem zamieszkają w czwórkę w jednym pokoju – w budynku dawnej szkoły przerobionym na lokale dla uchodźców. Będzie to ich namiastka domu. Celem Yulii jest teraz znalezienie pracy i posłanie syna do przedszkola, aby złapał kontakt z innymi dziećmi. A marzenia? ”Życie spokojne i ciche to teraz marzenie wielu z nas” – mówi.
“Dość wystrzałów i syren” miała też Olena z córką. Przyjechały do Przemyśla w tym samym czasie, co Yuliia. Nie wiedziały, gdzie mają iść – chciały przede wszystkim uciec z pogrążonego w wojnie kraju. Na szczęście trafiły na wolontariuszy, którzy pokierowali je do bezpłatnego hostelu dla uchodźców. Dostały tu miejsce do spania, wyżywienie i produkty pierwszej potrzeby.
“Jakby nie to miejsce, to pewnie zostalibyśmy na ulicy. Nie wiem, jakby się to skończyło” – wspomina Olena. Jest gotowa zamieszkać w dowolnym miejscu w Polsce, jeśli tylko znajdzie pracę i szkołę dla córki. Chociaż w hostelu przy Basztowej mogą zostać tylko dwie doby, pracownicy nie zostawią ich samych – pomogą znaleźć kolejne miejsce na dłuższy czas. W Polsce stworzą swój tymczasowy dom. Chcą jedynie, by był bezpieczny. Nie chcą wracać do ojczyzny, dopóki nie skończy się wojna.
W hostelu spotykamy także Alonę – matkę trójki małych dzieci, która sama, w zaawansowanej ciąży, przyjechała z obwodu dniepropietrowskiego. Jedzie dalej, do Niemiec, gdzie ma już dom przygotowany przez dalszą rodzinę. Jednak długa podróż i zmęczenie dają się we znaki. Dobrze, że wraz z dziećmi może zatrzymać się w przemyskim hostelu dla uchodźców. Pokierowali ją tu wolontariusze na dworcu kolejowym. Alona mówi, że jej wszystkie podstawowe potrzeby są tu zapewnione. ”To, co mi się tu podoba, to, że ludzie są życzliwi i mili” – dodaje. Jest to dla niej nie tylko możliwość odpoczynku, ale i gest solidarności z wszystkimi kobietami, które tak jak ona mają za sobą długą drogę z Ukrainy. Kiedy odpocznie, pojadą dalej.
Hostel przy ul. Basztowej, pokój matki z dzieckiem przy dworcu i punkt z ciepłymi napojami finansuje Polska Akcja Humanitarna. Dzięki partnerowi lokalnemu, jakim jest przemyski oddział Związku Ukraińców w Polsce, mogą one funkcjonować tak sprawnie. Miejsca te stanowią swojego rodzaju powitanie dla tych, którzy musieli uciekać ze swojego domu – najczęściej kobiet z dziećmi. Mimo, że wiele z nich nie wie, dokąd się dalej uda, szukają w Polsce chociaż namiastki domu. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, organizacji pozarządowych i ich darczyńców mają szansę dobrze zapamiętać to powitanie.
Autorka: Magdalena Irzycka, Polska Akcja Humanitarna
Projekt realizowany we współpracy z CARE.