10.12.2024
Artykuł, human stories

Pomagam, jak mogę, ale ręce mam tylko dwie

Powódź 2024

Zdjęcia nie oddają zapachu, ani dźwięków powodzi. Widać na nich rwące strumienie brązowej wody, ludzi, którzy w niej brodzą, trzymając na rękach dziecko albo kota. Po jakimś czasie te obrazy zastępuje widok zwałów błota i śmieci, przypadkowych przedmiotów porwanych przez wodę. Zniszczonych budynków i zaciętych twarzy. Czy to obrazy z Polski? A może z Jemenu, Somalii lub Sudanu Południowego?

Jesienią 2024 roku Dolny Śląsk doświadczył najpoważniejszej w skutkach powodzi od czasów powodzi tysiąclecia w 1997 roku. Dla wielu miejsc wrześniowa powódź okazała się bardziej katastrofalna niż ta z lat 90. Ale rok 2024 przyniósł również rozległe powodzie w Jemenie, Somalii, Sudanie Południowym i w wielu innych krajach. 

Wronów, fot. PAH 2024

Słyszę wodę nawet we śnie*

Szumi, huczy, kapie i ciurka. Odgłosy wody przeplatają się z hałasem helikopterów – taka powodziowa ścieżka dźwiękowa w świecie, w którym już nic nie jest takie, jak kilka dni temu. 

Woda płynie, a tam, gdzie pomału opada, odsłania się błotnista masa, złożona ze wszystkiego, co porwała po drodze. Tworzą ją gałęzie i całe drzewa, kostka brukowa, śmieci, fragmenty budynków, a czasem czyjś samochód. To moment, gdy w niektórych domach jeszcze stoi woda, ale gdzie indziej ludzie już pomału zabierają się za sprzątanie. Skala zniszczeń jest tak duża, że ich usunięcie w pierwszej chwili wydaje się pracą ponad siły.  

– Żelazno to jedna wielka demolka – mówi ksiądz Bartłomiej Łuczak, miejscowy proboszcz, którego spotykamy podczas usuwania zniszczeń. – Zaczynamy akcję sprzątania, łatania tego, co się da, żeby jakoś to wyglądało. Za chwilę gonimy do kolejnego miejsca, gdzie trzeba dowieźć jedzenie.

Ksiądz Bartłomiej Łuczak, Żelazno, fot. PAH 2024

W Żelaźnie rozmawiamy też z Henryką Szczepanowską, która od wielu lat aktywnie angażuje się w życie lokalnej społeczności. – Tu było piękne gospodarstwo ogrodnicze – opowiada o miejscu, w którym stoimy. – Tam były warsztaty samochodowe. Została totalna ruina. Woda opada i zostaje śmierdzący szlam, mnóstwo śmieci: worków, plastików, części samochodowych. To wszystko trzeba posprzątać, potrzebne są nam worki, rękawice i gumowce. Nie mamy dostępu do takiego sprzętu, bo go po prostu nie ma w sklepach.

Jak wytłumaczyć dzieciom, że woda zabrała wszystko?

Woda nie oszczędza niczego, na jej drodze są również żłobki, przedszkola i szkoły. – To była tragedia – Beata wspomina moment, gdy po opadnięciu wody, weszła do szkoły w Lądku-Zdroju, w której pracuje. – Śmierdzący szlam wypełniał piwnice po sufit. W klasach była woda. Na razie szkoła musi zostać zamknięta. Zniszczona została kotłownia, sala gimnastyczna, studio telewizyjne, świetlica, wszystkie sale były zalane. No i szatnie, a dopiero zostały wyremontowane przed nowym rokiem szkolnym. Wszystko jest w cuchnącym szlamie.

Beata, Lądek-Zdrój, fot. PAH 2024

Chcielibyśmy, żeby nasze dzieci jak najszybciej wróciły do szkoły – mówi Urszula Kowalska ze szkoły podstawowej w Lewinie Brzeskim. – Niektóre z nich są ewakuowane, nie widują się ze sobą, a kontakt z rówieśnikami jest niezmiernie ważny. Nie wiemy, w jakim stanie psychicznym dzieci do nas powrócą. Ale w piwnicach stoi woda, mamy też zalaną salę gimnastyczną, potrzebne są więc kompleksowe remonty. Nie wyobrażam sobie, jak szkoła ma funkcjonować bez bieżącej wody i prądu.

Ludzie znowu to zrobili, zjednoczyli się

Na nagraniach wypowiedzi powodzian w tle nieustannie słychać ludzką krzątaninę. Rozmówcę zagłuszają pokrzykiwania innych osób lub odpalany silnik. To odgłosy wielkiego sprzątania, które trwa wszędzie tam, gdzie przeszła woda. W pierwszych dniach po opadnięciu wody nastroje są różne: od nadziei po rozpacz, ale ludzie biorą się do pracy i starają się wspierać nawzajem.

W całej Polsce ruszają zbiórki pomocowe. Na miejscu są też organizacje pomocowe, m.in. Polska Akcja Humanitarna, która była zaangażowana we wsparcie powodzian także w 1997 i 2010 roku. Wielu artykułów nie da się kupić na miejscu, po prostu zabrakło ich w sklepach. Dlatego w pierwszych dniach powodzi wsparcie PAH to przede wszystkim dostarczanie tego, co niezbędne do usuwania zwałów błota i śmieci: od worków, przez miotły i łopaty, aż po kalosze i rękawice.  

Gdy woda zaczyna opadać, do zniszczonych miejscowości dociera również mobilny zespół asystentów PAH, który zapewnia pierwszą pomoc psychologiczną. Dla wielu osób wydarzenia ostatnich dni oznaczają głęboką traumę i wsparcie psychologiczne może się okazać kluczowe. Od samego początku działań pomocowych widać także, że pomoc będzie potrzebna jeszcze przez długi czas – zniszczone są domy, gospodarstwa, budynki instytucji publicznych i całe ulice.

Nie mogłam w to uwierzyć. W XXI wieku taka powódź? Jak?

W 2024 roku nie tylko Polska zmagała się z wielką wodą. Skutków powodzi doświadczały w tym samym czasie sąsiednie kraje – Słowacja, Czechy i Austria. Pod koniec października w Hiszpanii doszło do tragicznej w skutkach powodzi błyskawicznej, w której zginęło ponad 220 osób.

Wcześniej, w sierpniu do bardzo intensywnej powodzi doszło w Jemenie, w którym PAH prowadzi działania od 2019 roku. Mieszkańcy kraju, który zmaga się z wojną i kryzysem humanitarnym, musieli zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. Ta tragedia w szczególny sposób dotknęła mieszkańców obozów dla osób wewnętrznie przemieszczonych, które zostały zniszczone. Osoby, które już wcześniej straciły swoje domy, teraz utraciły również tymczasowe schronienia.

Wsparcie dla mieszkańców obozu dla uchodźców wewnętrznych po powodzi, Jemen, fot. PAH 2024


Ta lista miejsc jest dłuższa – tylko w krajach, w których działa PAH, w 2024 roku doszło do powodzi w Somalii, Sudanie Południowym i Kenii. W niektórych z nich opady i lokalne podtopienia w porze deszczowej nie są niczym niezwykłym. Podobnie jak susze w porze suchej. Problem w tym, że stają się one coraz bardziej nieprzewidywalne i zmienia się ich intensywność. 

Skutki zmian klimatu są więc odczuwalne we wszystkich tych miejscach. Niektóre jednak z powodu sytuacji ekonomicznej, konfliktów zbrojnych lub niewydolnego rządu radzą sobie z ich usuwaniem dużo gorzej niż inne, pozostawiając poszkodowanych mieszkańców bez jakiegokolwiek wsparcia. Katastrofy takie jak powodzie, susze, huragany i in. coraz częściej są związane ze zmianami klimatu i będą się powtarzać. Wsparcie natychmiast po katastrofie jest bardzo ważne, ale wobec czekających nas wyzwań również istotne stają się działania, które sprawią, że społeczności narażone na skutki zmian klimatu staną się na nie bardziej odporne. 

 

Działania PAH na rzecz osób poszkodowanych w powodzi w Polsce w 2024 r.
– dostarczaliśmy m.in. kalosze, produkty higieniczne, środki czystości, taczki, łopaty, miotły, latarki, baterie; 
– przekazaliśmy osuszacze, nagrzewnice, ozonatory generatory prądu, pompy szlamowe;
– dostarczaliśmy pralki, lodówki i kuchenki mikrofalowe;
– kupiliśmy 2 mobilne stacje uzdatniania wody dla Wodociągów Kłodzkich i Nysy;
– zainstalowaliśmy toalety TOI TOI wraz z umywalniami;
– wspieramy odbudowę organizacji i instytucji, które ucierpiały w powodzi (poprzez program grantowy PAH).

Możesz wspierać nasze działania:

  • Wpłać przez stronę PAH: www.pah.org.pl/wplac
  • Wpłać poprzez BLIK: wpłat można dokonywać na nr tel. 453 021 973
  • Przekaż przelew na konto nr: 02 2490 0005 0000 4600 8316 8772 

*nagłówki wykorzystane w tekście to fragmenty wypowiedzi mieszkańców Dolnego Śląska, z którymi zespół PAH rozmawiał podczas dostarczania wsparcia dla powodzian

Udostępnij

DZIELĄC SIĘ WIEDZĄ Z INNYMI, DOKŁADASZ SWOJĄ CEGIEŁKĘ DO BUDOWY LEPSZEGO ŚWIATA